sobota, 10 września 2011

Dzieje sie ;)

Tego posta rozpocznę od pokazania zdjęc tortu dla najwspanialszej mamy na świecie, która 5.09.2011 obchodziła swoje urodziny:) Z tej okazji postanowiłam jej upiec to co wyszło poniżej. Oczywiście efekt końcowy jest daleki od zamierzonego, aczkolwiek mama była zadowolona:)
W dalszej kolejności...
Oto kolczyki skończone jakies 5 minut temu, klej schnie, więc obchodziłam się z nimi delikatnie. Po wyschnięci przejdą ostatni tuning;) Tworzone w "mękach" przez 4 dni:)  Oto moja malinowa impresja:)
Zapytacie czemu tak długo? Poniżej powód:)











Bratanica skutecznie odciągała mnie od wszelkich zajęc, w tym szycia:)

Jutro wybieram się na wakacje, więc kolejny post będzie dopiero w październiku;) Pozdrawiam i słońca życzę:)

środa, 7 września 2011

Sutasz po raz pierwszy

No niech to! Napisałam ładny post, ale w wyniku perturbacji i złośliwości połączenia internetowego zaginął w akcji. Postaram się go odtworzyć jak najdokładniej:)
Kilka dni temu nawywijałam poniższą pare kolczyków. Wad pozbawione nie są i zdaję sobie z tego sprawę. Najważniejszą ich wadą jest ich nierówność  w szerokim tego słowa znaczeniu. Aczkolwiek jestem z nich dumna, bo... okazało się, iż totalna lebioda ze mnie nie jest i potrafię operować igłą i nitką:). Oswoiłam się w stopniu podstawowym ze sznurkami szutaszowymi i nie zniechęciłam się (czy to się pisze razem?) do dalszych eksperymentów. Dodatkowo moja siostra z całą jej szczerością, za co jestem jej wdzięczna, stwierdziła iż jej się podobają:) Nie przedłużając... Debiut sutaszowy limonkowo - cytrynowy.
Ps. Krytyka mile widziana ;)