Takie właśnie połączenie przyszło mi na myśl jak porównałam kolczyki z tym co mi rośnie w doniczce :)
Odgrażałam się że powstają kolczyki oplecione koralikami. W końcu powstały. Dodałam sznurki sutaszu, koraliki toho w trzech rozmiarach i w 5 kolorach. Gdzieś się tam bicony Swarovskiego wcisnęły i voilà! Są bazylki :)
Wiem, że to mało skromne, ale jestem z nich zadowolona. Im dłużej siedzę nad sutaszem, im więcej godzin upływa nad zszywaniem tym wychodzi to dokładniej, równiej i mam nad tym większą kontrolę. Zasłużyłam dziś na babeczkę z mango curd :D
A poniżej zdjęcie ciasto, które znikło migiem:D Kruche z rabarbarem i kruszonką:D Do tego kompot był, ale nie zdążył się obfotografować.
Pozdrawiam i zachęcam do komentowania :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz